Profesjonalna konwersja Twojego tekstu do e-booka – z czym to się je?
Ebooki są coraz popularniejsze. Aby Twoja elektroniczna książka nie odbiegała jakościowo od standardów, najlepiej powierzyć jej przygotowanie profesjonalistom.
Co warto wiedzieć o e-bookach?
Konwersja to nie wszystko
Istnieje wiele automatycznych konwerterów plików tekstowych (.doc, .docx, .odt, .rtf, .txt i innych) czy plików .pdf do formatów mobilnych (.epub, .mobi). Jest to darmowy sposób na konwersję tekstu do ebooka, lecz, jak to często bywa z bezpłatnymi rozwiązaniami – nie jest idealny. Zawsze zostają błędy, które mogą nie mieć większego znaczenia jeśli konwertujemy plik na własny użytek, ale dyskwalifikują ebooka, którego chcemy sprzedać.
Rozwiązaniem jest zlecenie konwersji pliku osobie, która wie, co i jak poprawić oraz jak dostosować plik e-booka do wymagań czytników. Ważne, by pliki były jak najbardziej uniwersalne i działały na wszystkich popularnych czytnikach, zarówno Kindle, Pocketbook, InkBook oraz innych, jak i na tabletach, iPadach czy smartfonach.
Droga do dobrego pliku
Co zatem dzieje się z plikiem po konwersji? Droga przez kod!
Po odpowiednim przygotowaniu pliku po składzie (np. w Adobe InDesign) zapisujemy sformatowany do celów książki elektronicznej plik jako .epub. I zaczyna się zabawa! Czyszczenie kodu, poprawianie błędów, w przypadku obrazów czy tabel – kodowanie ich tak, by wyświetlały się poprawnie.
Często mówię Klientom, że w przypadku książek elektronicznych w formatach dla czytników, czyli popularnych epubach, mniej znaczy więcej. Odwzorowywanie formatowania z książki drukowanej bądź dystrybuowanej jako plik .pdf nie ma w przypadku publikacji dedykowanej czytnikom sensu. Z prostej przyczyny – większa część formatowania i tak zostanie przez czytnik zignorowana. Urządzenia te dają bowiem bogate możliwości wyboru w kwestii wyboru kroju, jego rozmiaru, wyrównania tekstu czytelnikowi. Na ogół w nowoczesnych czytnikach jest możliwość zachowania ustawień wydawcy, czytelnik przyzwyczajony do swoich ustawień nie ma jednak obowiązku z tego, co przygotował dla niego wydawca pod względem formatowania skorzystać. Wiem sama po sobie, że wolę moje ustawienia i wszystkie książki na czytniku pochłaniam na tym samym kroju, tej samej interlinii i tym samym rozmiarze fontu.
Złoty środek
Czy więc musimy rezygnować z wszelkiego formatowania i zostawić jedynie suchy tekst? Nie. Co prawda większość aplikacji smartfonowych do czytania książek prawdopodobnie absolutnie zignoruje nasze typograficzne wybory, ale spora rzesza czytników, w tym Kindle, jeśli fonty zostaną poprawnie zaimplementowane, powinna je wyświetlić.
W tym przypadku najważniejsze to wiedzieć, co da się zrobić, a co przyniesie jedynie frustracje w postaci kolejnych komunikatów o błędach przy walidacji pliku. Jeżeli chcemy zawrzeć formatowanie, o którym z góry wiadomo, że nie wszystkie czytniki je wyświetlą, musimy stworzyć alternatywę dla tych mniej zaawansowanych oraz zadbać o to, by nasze dodatkowe formatowanie nie spowodowało komplikacji. Jak? Tutaj najlepiej się sprawdzają doświadczenie, poprawny kod i testy na różnych urządzeniach.
Formaty, sprzedaż i walidacja
Warto wiedzieć, które formaty dają jakie możliwości. Aby zachować na tablecie skład zbliżony do składu wersji drukowanej, najlepiej wybrać format .pdf. W przypadku książek, które mają dużo elementów dekoracyjnych, pdf sprawdzi się najlepiej, chociaż pdfy wygodniej się czyta na komputerach i tabletach niż większości dedykowanych czytników. Jeśli formatowanie nie gra tak istotnej roli, sugeruję, by ograniczyć je do minimum, co zapewni lekki plik oraz duże możliwości dostosowania do indywidualnych preferencji czytelnika. Osobiście preferuję oferowanie książek zarówno w formacie .pdf, jak i .epub oraz .mobi – pozwala to na ominięcie ograniczeń sprzętowych i pozostawienie odbiorcy wyboru, czego potrzebuje – czy chce czytać książkę zaprojektowaną pod względem graficznym, co najlepiej odda .pdf, czy woli się skupić na samej treści, wybrać formatowanie w swoim czytniku i zatopić się w lekturze bez zwracania uwagi na dodatkowe ozdobniki.
Dodatkowym elementem, o którym nie można zapomnieć, jest to, że większość popularnych serwisów do dystrybucji ebooków ma własne wymagania w kwestiach walidacji i zanim przekażemy plik do sprzedaży, koniecznie musimy się z nimi zapoznać.
Cena przygotowania e-booka
Na koniec kilka słów o tym, ile powinno kosztować przygotowanie książki elektronicznej. Jeśli przeczytaliście powyższy artykuł wiecie, że odpowiedź nie może być inna niż: to zależy.
Od czego zależy cena e-booka?
- Od jego przeznaczenia – jeśli konwertujemy plik tekstowy na własne potrzeby, bez przeszkód możemy skorzystać z darmowych konwerterów i mieć ebooka za darmo; jeśli plik ma być przeznaczony do sprzedaży, trzeba będzie wydać więcej.
- Od pliku wyjściowego – inna będzie cena, jeśli plik trzeba przygotować, tj. złożyć od podstaw, inna, jeśli skład jest już gotowy i można pracować na otwartym pliku InDesigna. Oczywiście, wchodzi tutaj wiele kolejnych kwestii i pytań, na które trzeba sobie odpowiedzieć:
- Czy zależy mi na pliku .pdf zaprojektowanym pod względem graficznym?
- Czy w książce pojawiają się tabele lub ilustracje?
- Czy plik książki elektronicznej ma być interaktywny?
- Od zawartości książki – łączy się to z punktem poprzednim – cena w przypadku książki o skomplikowanej strukturze będzie wyższa niż przy, dajmy na to, powieści pozbawionej ilustracji, tabel czy przypisów.
W związku z powyższym, e-booki zawsze wyceniam indywidualnie. Widełki tutaj są bardzo szerokie. Hasła w stylu „E-book już za 30 zł!” brzmią bardzo marketingowo, ale sprawdzą się w ułamku prostych projektów. Przy konwersji typowej książki beletrystycznej na ogół zmieścimy się 300–600 zł. Wraz ze skomplikowaniem projektu, cena na będzie rosła.
Jeśli macie pytania odnośnie do projektowania i konwersji e-booków bądź chcielibyście otrzymać wycenę swojego projektu – zapraszam do kontaktu.